jak zwykle dluga historia. i jak zawsze laduje sie w jakies skomplikowane historie bez przyszlosci, szkoda tylko ze tym razem moze to jednoczesnie spieprzyc calkiem fajnie zapowiadającą się przyjaźń. cóż, myslec trzeba bylo...
A dlaczego myslisz ze cokolwiek spieprzylas? Czy aby napewno skomplikowana historia i czy napewno bez przyszlosci? Mysle, ze odpowiedz na pytanie "Czego tak naprawde chcesz?" jest najbardziej kluczowe. Jak sobie na nie odpowiesz - bez wzgledu na wynik - moze sie okazac, ze nic nie spieprzylas. Badz soba i nie ograniczaj sie otoczeniem. Zadnym otoczeniem.
tak, to stanowczo bardzo odpowiednie pytanie i na pewno trzeba się zastanowić nad odpowiedzią ;) choć przyznam że nie będzie to łatwe... A Ty, czego tak na prawdę chcesz? :)
Przetarg? Tym sie nie da handlowac ;) Wybory, wybory... kompromisy... Nie da sie tego ominac. Jedyne co mozemy zrobic to nie pozwolic aby inni wybierali za nas. Jesli juz musimy wybierac zrobmy to sami :) Sama kiedys napisalas ze zaluje sie tych rzeczy ktorych sie nie zrobilo, a nie tych ktore sie zrobilo. Unikaj dobrze odżywionej rozpaczy :) Twój :*
Codziennosc, ale jakas... taka inna. Dotarly do mnie rzeczy o ktorych myslalem ze juz nie istnieja. Nie pozwol jej wystygnac, nie ma nic gorszego jak "ciepława" kawa ;) I don't like Thursdays ;)
no to juz jakieś wnioski: żadnych "czwartków", ciepławych kaw i dobrze odżywionych rozpaczy. od siebie dodam cos na temat rutyny, tak aby nawet codzienność była niebanalna i usmiechu bo ubarwia i rozświetla wszystko :) no a z banałów pamietaj że w przyrodzie nic nie ginie, czasem tylko się gubi ;) Cóż to takiego do Ciebie dociera?
Codziennosc, rutyna... sama w sobie jest niebanalna, choc to moze zabrzmi dziwnie. Banalne... to za male slowo i takie troche tendecyjne (rejs :D ), rozmyte. Codziennosc staje sie straszna kiedy zaczynamy ja postrzegac jak codziennosc, kiedy traktujemy ja jako przykra powinnosc, jako czasownik wielokrotny ;) Jak znany nam czwartek ;) A nie musi byc. Codziennosc predzej czy pozniej wkradnie sie w nasze zycie. To od nas zalezy czy to bedzie wielokrotnosc czy cos czego "meandry" bedziemy zawsze odkrywac na nowo :)
Troche mi dziwnie pisac o codziennosci bo juz jej raz uleglem. Czuje lekka nutke swojej hipokryzji :D
14 Comments:
co sie stalo? co takiego spieprzylas?
jak zwykle dluga historia.
i jak zawsze laduje sie w jakies skomplikowane historie bez przyszlosci, szkoda tylko ze tym razem moze to jednoczesnie spieprzyc calkiem fajnie zapowiadającą się przyjaźń. cóż, myslec trzeba bylo...
ale to ktos nowy, czy ktos juz znany od dawna tylko, ze wyniknely z tej znajomosci jakies nowe komplikacje?
A dlaczego myslisz ze cokolwiek spieprzylas? Czy aby napewno skomplikowana historia i czy napewno bez przyszlosci? Mysle, ze odpowiedz na pytanie "Czego tak naprawde chcesz?" jest najbardziej kluczowe. Jak sobie na nie odpowiesz - bez wzgledu na wynik - moze sie okazac, ze nic nie spieprzylas. Badz soba i nie ograniczaj sie otoczeniem. Zadnym otoczeniem.
tak, to stanowczo bardzo odpowiednie pytanie i na pewno trzeba się zastanowić nad odpowiedzią ;) choć przyznam że nie będzie to łatwe... A Ty, czego tak na prawdę chcesz?
:)
Tego co wszyscy, chociaz kazdy postrzega to na swoj wlasny sposob. Chce byc szczesliwy. Proste, nieprawdaz? :)
prawdaż. tylko jak?
Moze zabrzmi banalnie... Ale odpowiedzi sama w sobie musisz poszukac :)
oj jaki Ty jesteś :/ i co ja mam teraz zrobić? może jakiś mały przetarg na odpowiedź? ;)
:*
Przetarg? Tym sie nie da handlowac ;) Wybory, wybory... kompromisy... Nie da sie tego ominac. Jedyne co mozemy zrobic to nie pozwolic aby inni wybierali za nas. Jesli juz musimy wybierac zrobmy to sami :)
Sama kiedys napisalas ze zaluje sie tych rzeczy ktorych sie nie zrobilo, a nie tych ktore sie zrobilo.
Unikaj dobrze odżywionej rozpaczy :)
Twój :*
tak też staram się postępować
szkoda tylko że nawet rzeczy które chce się zrobić trzeba wybierać..
wybory, wciąż wybieram, raczej nie żałuje
kawa stygnie, co u Ciebie słychać? ;)
Codziennosc, ale jakas... taka inna. Dotarly do mnie rzeczy o ktorych myslalem ze juz nie istnieja.
Nie pozwol jej wystygnac, nie ma nic gorszego jak "ciepława" kawa ;)
I don't like Thursdays ;)
:*
no to juz jakieś wnioski: żadnych "czwartków", ciepławych kaw i dobrze odżywionych rozpaczy. od siebie dodam cos na temat rutyny, tak aby nawet codzienność była niebanalna i usmiechu bo ubarwia i rozświetla wszystko :)
no a z banałów pamietaj że w przyrodzie nic nie ginie, czasem tylko się gubi ;) Cóż to takiego do Ciebie dociera?
:* miłej codzienności
Codziennosc, rutyna... sama w sobie jest niebanalna, choc to moze zabrzmi dziwnie.
Banalne... to za male slowo i takie troche tendecyjne (rejs :D ), rozmyte. Codziennosc staje sie straszna kiedy zaczynamy ja postrzegac jak codziennosc, kiedy traktujemy ja jako przykra powinnosc, jako czasownik wielokrotny ;) Jak znany nam czwartek ;)
A nie musi byc. Codziennosc predzej czy pozniej wkradnie sie w nasze zycie. To od nas zalezy czy to bedzie wielokrotnosc czy cos czego "meandry" bedziemy zawsze odkrywac na nowo :)
Troche mi dziwnie pisac o codziennosci bo juz jej raz uleglem. Czuje lekka nutke swojej hipokryzji :D
Twój :*
Prześlij komentarz
<< Home