poniedziałek, sierpnia 30, 2004

Kuszenia

Kielkowal w duszy dziwny niepokój. (Przeczucia).
Ktos gral (z moderatorem) fantazje Szopena.
- Drgnela nagle, jak gdyby od szpilki uklucia.
Przyszla zla zmora dziewczyn: trapiaca migrena.
I przylozyla rece do tlukacej skroni,
I przymruzyla oczy. I cala pobladla.
A w uszach monotonnie, natretnie cos dzwoni.
I podeszla powoli (smierc... smierc...) do zwierciadla.
Obejrzala sie. Potem na chwile stanela.
Spojrzenie. Usmiech nikly. (A glowe cos toczy).
Pieknym kobiecym ruchem stanik swój opiela.
(Uwypuklone piersi draznily mi oczy).
Potem - podeszla do mnie. Blisko. Strasznie blisko.
(Sluchalem...) Szla won slodka od wlosów kasztanu;
Za reke mnie ujela... (zawrót!... pada wszystko!...)
I rzekla wolno: "Chcialam--cos--powiedziec--panu--"


j.tuwim

sobota, sierpnia 28, 2004

Kiedy Cie spotkam co Ci powiem?
Że byłas swiatłem - moim bogiem?
Że szmat juz drogi przemierzyłem i byłaś wszędzie tam, gdzie byłem?
Odległą gwiazda w sztolni nocy,
zachodem słońca, snem proroczym,
przestrzenią serca, której strzegłem
jak oka w glowie dla tej jednej
madrej i pieknej ludzkim prawem
AVE

Kiedy Cie spotkam czy ukryje wszystkie kobiety, których byłem
pacjentem, uczniem, profesorem
żal nie na miejscu i nie w porę.
Jak mogło byc a jak nie było
że wszytko na nic, tylko - miłość
na wieki wieków.
I że zaden czlowiek nie był mi tak potrzebny
AVE

Kiedy Cię spotkam jak mam spojrzeć
żebyś nie mogła w oczch dojrzeć
starego głodu, którym hojnie obdarowałem tyle spojrzeń
blasku księżyca, który każe od ścian odbijać się, od marzeń
do zjawy Twej wyciągać ręce,
w śniegu pościeli pisac wiersze
szkłem ryte skrycie tatuaże
AVE

Kiedy Cie spotkam co Ci powiem?
Że byłas swiatłem moim bogiem?
Że szmat juz drogi przemierzyłem
i byłaś wszędzie tam, gdzie byłem?
Odległą gwiazda w sztolni nocy,
zachodem słońca, snem proroczym,
przestrzenią serca, której strzegłem
jak oka w glowie dla tej jednej
madrej i pieknej ludzkim prawem
AVE

m.czyżykiewicz

czwartek, sierpnia 26, 2004

a więc dziś przyszedł czas na szczerość...

samcza szczerość. RSS. czwartek, 08 lipca 2004. zazdrość. Jestem zazdrosny.Jestem bardzo zazdrosny. Pożera mnie ta zazdrość ...

... Gwatemala: Majowie z gór Gwatemali. Szczerość, fot. Andrzej Kulka. ... Radość; Sporadoza nieufności; Stateczne spojrzenie; Szczerość; W błękitach i fioletach; ...


Szczerość. ... Davii Nowicjusz Dołączył: 20 Lip 2004 Posty: 13, PostWysłany:26-07-04, 12:43 Temat postu: Szczerość, Odpowiedz z cytatem. Witam! ...

Rosyjska szczerość. "Medialny sukces". Rosyjscy wojskowi już od dawna sąznani ze swojej specyficznej "szczerości" w informowaniu ...

Szczerość - Szczerze mówiąc tło jest do dupy., to bardzo. Nie widać napisówi takie jakby bezczelne. Wywalcie to!!! ... Autor, "Szczerość". Ss. ...

Rafał Dutkiewicz: Istotą demokracji jest szczerość i przejrzystość. ... Takapubliczna szczerość – to nabyty „image” prezydenta miasta? ...

W Imię Boga, Miłosiernego, Litościwego. Tafsir sury al-Ikhlaas. Tafsirof Surah Ikhlas from: 'Aqidatul-Wasitiyyah' of Shaikh ul ...

... muzyka, :: z pierwszej ręki, Szczerość aż do bólu. ... Ponieważ najważniejsza w życiujest dla niego szczerość, nie chce teraz niczego wymyślać! ...

Rada Miasta, BUKOWNO - zestawienie kandydatów zgłoszonych przez komitet wyborczyKomitet Wyborczy Wyborców "Mądrość, Szczerość i Rozwaga": Okręg nr: 6. ...

Pytanie 38: Chciałbym zapytać o szczerość nauczania Dharmy? Chodzitu o bycie inteligentnym. Pomagając ludziom w wejściu w ...

Do

odpisuję Ci tutaj
nie przeczytasz nigdy w ten sposób nigdy nie porozumiemy sie naprawde pełni niedomowien których
My
Nas
nie ma
wiesz

nie

pełni niedomówien
sami razem

samotnosc luksusowa z Toba tutaj

polowa zycia polowa mnie i polowa Ciebie my razem polowa
droga polowa nalezy do Niej
Ty nalezysz do Niej
Ja jestem Jego nie bedzie
inaczej
tylko az polowa Mnie Ciebie Ich nie ma iluzja
dym papierosa

wiesz oboje wiemy
144
nigdy wiecej
tylko tyle az

nienawidze
juz nie kocham


niedziela, sierpnia 22, 2004

Dzis

dzis...
zapalilam papierosa i polozyłam sie.
zdjelam koszulke - byłam naga.
Dym drapal mnie w gardle i plucach, wirowal w glowie, otulal i zmiekczal swiat.
Poczulam się lekka i odcieta od swiata. Samotnosc luksusowa.
Pomyslalam, ze podobaloby Ci sie to zdjecie: ja naga, lezaca zupelnie spokojnie, poluspiona, otoczona dymem.
Stanalbys w drzwiach z aparatem.
I polozylbys sie obok. Nagi jak ja.
Chcialabym zebys tez poczul sie taki lekki i samotny.
Lezelibysmy tak obok siebie plac a potem czujac jak dym z nas ucieka i wszystko na powrot twardnieje.
Dotknalbys mnie i kochalibysmy sie jak szaleni by zapomniec o tym twardniejacym swiecie.
A potem zasnelibysmy obok siebie.
Sami we dwoje.

piątek, sierpnia 20, 2004

jest juz za pózno

Jest już za późno, nie jest za późno
Jeszcze zdążymy w dżungli ludzkości siebie odnaleźć,
Tęskność zawrotna przybliża nas.
Zbiegną się wreszcie tory sieroce naszych dwu planet,
Cudnie spokrewnią się ciała nam.
Jest już za późno!Nie jest za późno!Jest już za późno!Nie jest za późno!
Jeszcze zdążymy tanio wynająć małą mansardę
Z oknem na rzekę lub też na park,
Z łożem szerokim, piecem wysokim, ściennym zegarem,
Schodzić będziemy codziennie w świat.
Jest już za późno!Nie jest za późno!Jest już za późno!Nie jest za późno!
Jeszcze zdążymy naszą miłością siebie zachwycić,
Siebie zachwycić i wszystko w krąg.
Wojna to będzie straszna, bo Bóg nas będzie chciał zniszczyć,
Lecz nam się uda zachwycić go.
Już jest za późno!Nie jest za późno!Nie jest za późno!Nie jest za późno!

e.stachura

do dziś ciągle mam nadzieję ze

Problemów się nie rozwiązuje.
Problemy się przeżywa,
Jak dnie, których, gdy miną, już nie ma.
Jak szaty zużyte,
Z których się wyrosło,
Spadają z ramion
I w drzwi ostatnie
Wchodzisz nagi i wolny
Jak świt.

l.staff

środa, sierpnia 18, 2004

Usiedli pod magazynem, a Jim przyciągnął ja do siebie. Zlękła się. Jedna ręka Jima wsunęła się jej za bluzkę i zaczęła gładzić piersi, a druga spoczęła na kolanie. Liza bała się bardzo i nie wiedziała, co Jim teraz zrobi ale przytuliła się mocno do niego. Wtedy ta ręka, która leżała ciężko na jej kolanie, cofnęła się, dotknęła nogi i zaczęła pełnąć ku górze.
- Przestań, Jim – powiedziała Liza.
Jim wsunął rękę dalej.
- Nie trzeba, Jim. Nie trzeba. – Ani Jim, ani jego ręka nie zwracały na nią uwagi.
Deski były twarde. Jim podniósł Lizie spódnicę i usiłował coś jej zrobić. Bała się lecz chciała tego. Chciała koniecznie ale ją to przerażało.
- Nie powinieneś Jim... Nie powinieneś.
- Muszę. I zrobię. Sama wiesz, że musimy.
- Wcale nie, Jim. Nie musimy. Och, to niedobrze! Och, to takie duże i tak boli!... Nie można! Och, Jim, Jim! Och!
Jodłowe deski pomostu były twarde, pełne zadziorów i zimne, a Jim leżał ciężko na niej i zadał jej ból. Liza odsunęła go, bo było jej niewygodnie i zdrętwiała. Jim spał. Nawet się nie poruszył. Wydobyła się spod niego, siadła, wygładziła spódnicę i płaszcz i spróbowała doprowadzić włosy do ładu. Jim spał z lekko rozchylonymi ustami. Liza pochyliła się i pocałowała go w policzek. Spał dalej. Uniosła trochę jego głowę i potrząsnęła nią. Jim odwrócił twarz i przełknął ślinę. Liza zaczęła płakać. Podeszła do krawędzi pomostu i spojrzała w wodę. Z zatoki wstawała mgła. Lizie było zimno, czuła się nieszczęśliwa, wszystko jakby się skończyło. Wróciła tam, gdzie leżał Jim, i potrząsnęła nim raz jeszcze na wszelki wypadek. Płakała.
-Jim – powiedziała –Jim. Proszę cię, Jim.Jim poruszył się i skulił jeszcze bardziej. Liza zdjęła płaszcz, pochyliła się i okryła nim Jima. Opatuliła go ze wszystkich stron dokładnie i starannie. Następnie poszła pomostem i dalej stromą piaszczystą drogą, żeby położyć się do łóżka. Lasem pełzła od zatoki zimna mgła.

-autor nie pamiętany-

samotnosc luksusowa