.
czwartek, kwietnia 26, 2007
czwartek, kwietnia 19, 2007
niepoważnie
don't looking back
...
This
This life is boring
This
This life right now is snoring
But that's all right
That's okay
It's still worth living
When it is not
I got the gun for my head
And I want to break free instead
But I could never pull the trigger
I get too scared
So I stand up instead
I go wild
Song
There's a song
It's in my head
There's a song, there's a song
A little country song
That's in my head
Dear, dear man
Be nice to your girl
She knows that you could
Live without her
And so she cries in your arms
Every night
Til you walk out the door
She goes wild
Song
There's a song
It's in my head
There's a song, there's a song
A little country song
It's in my head
On est parti, six ans de mer (On stormy seas, we six years sailed)
Sans pouvoir border la terre (And never once green land we hailed)
Au bout de la septičme année (The bitter seventh year came on)
On a manqué de provisions(We found our stores at last were gone)
Oh, it's in my head
It's in my head....
This
This life is boring
This
This life right now is snoring
niedziela, kwietnia 15, 2007
bajeczki :)
Mróweczka pewnego dnia obudziła się stanowczo bardzo znudzona. Co tu robić? Co dzień to samo, mam dość. Wyjeżdżam, pomyślała. Pełna entuzjazmu wyciągnęła ze schowka wielki plecak i zaczęła się pakować. Majteczki, bluzeczki, jakaś spódniczka, buty na obcasach, kanapki z szynka i termos z kawą z mlekiem – nigdy nie wiadomo co się może przydać w Świecie. Z trudem zapięła bagaż, zakluczyła drzwi i zaniosła klucze sąsiadce. Szybciutko wyjaśniła o co chodzi, dlaczego wyjeżdża i że nie wie kiedy wróci. Podreptała ścieżką na południe, wychodząc ze swojej rodzinnej wioski stanęła na wzgórku i odetchnęła pełną piersią (na tyle oczywiście na ile jest dane takim małym mróweczkom pełną piersią oddychać). Przygoda! niemal krzyknęła uśmiechając się radośnie i szeroko. Rozłożyła wielką mapę dziadka, znanego w okolicy włóczęgi i poszukiwacza przygód i uznała że najpierw pójdzie zobaczyć morze (bo nigdy go nie widziała a zawsze marzyła żeby poczuć na ustach słony smak wody, wszyscy mówili że tam woda jest słona choć ona nigdy jakoś nie umiała sobie tego wyobrazić). Potem chciała odwiedzić jakieś Wielkie Miasto bo nigdy nie była w żadnym. Dopiero stojąc na górce za wsią i oglądając mapę, kiedy nagle wszystko można było zrealizować zobaczyła ile czasu straciła, jak mało w życiu widziała i przeżyła. Ciekawe kogo poznam po drodze, co zobaczę, właściwie wszystko się może wydarzyć w takiej Podróży w Nieznane, rozmyślała schodząc ścieżką.
Aż do zachodu słońca nie działo się właściwie nic, wędrowała między polami sąsiadów, nie przekroczyła jeszcze granic okolicy którą znała od dzieciństwa. Właściwie ducha przygody poczuła dopiero kiedy zaczęło się ściemniać a ona była daleko od domu. Bała sie zostać sama w lesie, nigdy nie spała poza swoją wygodną i ciepłą norką. Bardzo chciała wrócić do domu ale i tak nie zdążyłaby przed zmrokiem więc postanowiła poszukać czegoś maksymalnie wygodnego i suchego żeby spędzić tam noc. Przy granicy lasu stała jakaś stara szopa pełna siana, uwiła sobie w niej gniazdko, ze łzami w oczach przypomniała sobie swoje wygodne łóżeczko ale było już zupełnie za późno na powroty. Zamknęła więc oczy i wykończona całodziennym marszem zasnęła szybciutko. Obudziło ją zimno świtu. Wyszła przed szopę żeby się rozgrzać i po raz pierwszy w życiu zobaczyła wschodzące słońce. Wpatrując sie w rozjaśniający sie powoli horyzont i wynurzający się oślepiająco jasny okrąg zapomniała o zmarzniętych łapkach i bolących plecach. Miała wrażenie że ogląda jak się rodzi świat. Zrozumiała, że jej życie się właśnie zaczyna, że nic nie straciła a teraz może zyskać wszystko. Umyła buzię w strumyku, zjadła kanapki i wypiła prawie ciepłą kawę. Pełna radosnej energii powędrowała dalej, na południe, do morza, do nowych, nieznanych miast, za swoją siódmą górę i siódmą rzekę, szukać swojego szczęścia i swojej bajki.