środa, listopada 03, 2004

Gosiu!!


moja interpretacja którą "złożyłam" w autobusie wracając wczoraj do
domu.

"złe wychowanie" jest (między innymi) o zatracaniu tożsamości,
ucieczce od własnego "ja", mistyfikowaniu samego siebie (patrz ->
kłamstwo).
Ta świetna kiczowata scena pęknięcia głowy, "rozdwojenia
osobowości" Ignacja moim zdaniem rozpoczyna wewnetrzną walkę: z
jednej strony wrażliwy, ufny, przerażony chłopiec zafascynowany
woim kolegą z mocnym przeczuciem że to co robi jest złe i wyrzutami
sumienia jakim jest z drugiej strony przeciwieństwo tego czym jest -
silna, cyniczna, piękna kobieta zdobywająca to czego pragnie, nie
bojąca się ojca Manolo, wprost przeciwnie - mająca nad nim władzę.
Jedno co łączy te obie osoby to miłość do Enrique....
Angel - człowiek który przybiera różne maski dla własnych kozyści,
zaczyna zatracac swoją tożsamość w tym orientację seksualną, jak mi
sie wydaje, bo najpierw pieprzy się bez skrupułów z facetami a
potem żeni sie z Moniką i chyba nawet ma z nią córkę, poza tym
słowa "nawet nie wiesz czym jest taki brat w małym miasteczku"
wskazują na pogardę jakia darzy "pedałów" (takie odnosze wrażenie,
ogólnie Angel raczej pogardza ludzmi i traktuje ich
instrumentalnie). Scene z basenem mozna traktowac na dwa sposoby -
albo sie facet dusi w tych przebraniach albo uciekając przed
wzrokiem enrique na chwile odzyskuje własną tożsamość i zbiera
siły do kolejnego przedstawienia. chyb anie bez znaczenie jest tu
fakt ze Angel jest aktorem.
ojciec Manolo z ksiedza dyrektora, nauczyciel literatury, pedofila
i homoseksualisty przemienia się w ogólnie szanowanego wydawcę,
ojca rodziny by następnie stac sie wrakiem człowieka szukającego
zemsty na chłopcu którego pokochał (no bo opowiedzenie całej
historii Enrique chyba było zemstą za porzucenie?).
Jeden Enrique który nie stara się uciec przed tym, czym jest a
tylko odgradza się od swiata wysokim płotem moze mówić o
jakimkolwiek kontakcie z innym człowiekiem - jego asystent ma na
imie bodajze Marcelo, stara sie zbliżyc do rezysera.

No dobra. To teraz trzeba jeszcze znaleźć jakieś ciekawe
wytłumaczenie słowa "pasja" podsumowującego film

wtorek, listopada 02, 2004

marzenia

- Dzień dobry - powiedział do mnie zaspanym głosem.
- Dzień dobry. Podziwiałem własnie pański obraz.
- Czy poznał pan, co on przedstawia?
- Myśle, że każdy może go odczytać po swojemu.
- To jest kocia kołyska.
- Ach, tak - powiedziałem. - Bardzo dobrze. Te zadrapania to sznurek, tak?
- Jedna z najstarszych gier na świecie. Znana nawet wśród Eskimosów.
- Co pan powie?
- Od czterech tysięcy lat albo dłużej dorośli splatają zawiłe pętle ze sznurków przed nosami swoich dzieci.
Newt siedział nadal skulony w leżaku. Wyciągnął przed siebie upaćkane dłonie, jakby miał na nich rozpięta kocią kołyskę.
- Nic dziwnego, że dzieci wyrastaja potem na wariatów. Kocia kołyska to tyko kilka iksów ze sznurka pomiędzy czyimiś palcami i dzieciak patrzy i patrzy na te iksy....
- I co?
- I nic. Nie ma żadnego cholernego kota, żadnej cholernej kołyski.

-kocia kołyska-k.vonnegut