piątek, marca 24, 2006

z okazji wiosny życze Wam duuuzo usmiechu

usmiechajcie sie za mnie bo mi sie juz nie chce

... zielono mIaLAm w głowie i fiołki w niej kwitLY...

spadam stad, tu nie ma juz nic ciekawego:]

pa:*

piątek, marca 03, 2006

na co przydaje sie grzebanie w poczcie. z zeszłego roku.

Miala już dosc tej gry.
Teraz stala w oknie i patrzyla na pruszący za oknem śnieg. Gra. Loteria. Im wiecej grasz tym wiecej możesz wygrac. Ona miala już dosc. Nie pociągała jej wygrana chciala tylko przestac grac.
Za oknem pruszyl śnieg pierwszy w tym roku. Czym się różnił od śniegu padającego w zeszlym i przedzeszlym roku? Właściwie to nie był śnieg, tylko grad wielki i ciezki walil w szyby odgłosami karabinu maszynowego.
Właściwie to smieszne.
I wyla wichura. Mocna wielka okropna wichura zrywajaca dach ze stodol na wsiach.
Nigdy nie słyszałam karabinu maszynowego wiec skad mogę wiedzie ze wlasnie grad go przypomina.
Miał jechac wczoraj pomoc im naprawic ten dach ale sasiedzi pomogli i nigdzie nie musial już jechac. Mogl zostac by spacerowac ze mna wzdloz wisly i nic nie mowic bo nic już do powiedzenia nie było. Wiedział przeciez ze dach jego rodziny nie interesuje mnie nic a nic.
A ona miał już dosc tej gry. Odwróciła się wiec od okna by pojsc tam do nich i powiedziec dosc. W pieknej sukni i wysokich obcasach. Piekna i dumna. Miala klase. Wszyscy to wiedzieli. Ona tez. Teraz pieknie i dumnie chciała im powiedziec ze dosc. Nudzili ja, nie miala im nic wiecej do powiedzenia. Nie czula gniewu tylko rozdrażnienie tak jak ja kiedy on do mnie podchodzi a ja go odpycham. To nie gniew. Ja jednak nie mam klasy i nie powiem mu pieknie i dumnie dosc, odchodze. Ja zostane. Ona tymczasem poszla. Odwróciła się od okna. Powoli. Rozejrzała się. Nie znala tego otoczenia. Pierwszy raz przyszla na bal do ambasady. Zapłacono jej za to. On jej zapłacił. Nie miala pieniędzy wiec się zgodzila. Poza tym to nic zlego. Miala się tylko ladnie ubrac i reprezentacyjnie uśmiechać u jego boku. Nawet nie musiała udawac ze z nim jest, miala tylko być ozdobą. Nikt już tu się nie wysilal na to by grac uczucia. Zrozumieli ze to jest tylko targowisko próżności i przystali na to z leniwa, prozna rezygnacja. Lubili się ladnie ubierac i patrzec na ladnie ubranych ludzi. Lubili to co ladne. Może nie wiedzieli jakie jest to co piekne. Nie obchodzilo jej to. Ona już nie chciala grac. Ta gra ja upokazala. Tak wlasnie. Ja tez czasem czuje się upokorzona przez te gre kiedy nie wiem co stanie się za chwile i jakimi kartai przyjdzie mi grac. Kiedy wiem ze moje karty nie dorównują kartom innych kiedy tak bardzo chciałabym wyciągnąć z rękawa asa i jego tam nie ma kiedy widza te moja rozpaczliwa zadze wygranej czuje wstyd to mnie upokarza. Nie jestem tak dobra jak oni. A ona przynajmniej miała klase i o tym wiedziała.Tylko. Wciąż myslala tylko o tym jak dotrwac do nastepnej wyplaty i ile jej będzie, na ile może sobie pozwolic i jeśli kupi cos teraz to czy będzie miala pojutrze na obiad. Myslenie o pieniadzach ja upokarzalo, przeciez nie byla materialistka. Oprocz swojej klasy nie miala nic. I choc na niej moglaby troche zarobic, jak to teraz zauważyła, to tego tez nie chciala bo nie mogla się sprzedawac, to ja upokarzalo. Aby mieć pieniadze i nie musiec o nich myśleć musiała się sprzedac. Zdecydowala się wiec przestac grac bo nie widziala już drogi do wygranej która by jej nie upokarzala, to slowo: „upokorzenie” dzwonilo jej w glowie chciala z tym skończyć nie mogla na nie przystac bo miala klase. Otworzyla wiec drzwi, rzucila karty. Popatrzyla raz jeszcze na tych ludzi którzy nie znali piekna i nie mieli klasy. Rzucajac karty na stol pieknie, dumnie i z klasa powiedziala dosc.
Natychmiast rzcilam się by zatamowac krwawienie.
Ktos już dzwonil po pogotowie.
Game over.