wybór
jechali samochodem, było późno, wszyscy zmęczeni, powieki mu co chwila opadały, nie mógł postrzymac sennosci. newet nie wiedział kiedy caly swiat zawirował w szaleńczym tepie. w jednej sekundzie znaleźli sie gdzies obok szosy. kiedy otowrzyl oczy zobaczyl ze mlodszy brat przed nim i mama za kierownica oboje sa nieprzytomni. na szczescie okno bylo otwarte wiec po sekundzie mocowania sie z drzewiam wydostal sie przez nie na zewnatrz. ból rozrywal mu reke, probojac zrobic krok zrozumial ze ma zlamana noge. poczul zapach benzyny. "kogo najpierw?" wiedzial ze zapach benzyny oznacza wybuch. nie wiedzial czy zdazy. chwycil za klamke drzwi od strony pasazera. wyciagnal brata mimo swidrujacego bólu w lewym barku. "trzymaj sie maly" powtarzal kiedy ukladal trzynastolatka na trawie dwiescie mentrow od samochodu. i juz wracal po mame. kiedy juz prawie dokustykal wybuch nagle powalil go na ziemie. zdolal otworzyc oczy, zobaczyc, jak samochod plonie.
nigdy juz nie przestal sie zastanawiac dlaczego po prostu nie zostal w srodku
nigdy nie zapomnial smiejacych sie oczu mamy kiedy wychodzili wtedy ze sklepu z jej nowa sukienka.
nigdy juz nie przestal sie zastanawiac dlaczego po prostu nie zostal w srodku
nigdy nie zapomnial smiejacych sie oczu mamy kiedy wychodzili wtedy ze sklepu z jej nowa sukienka.